
Tej wiosny miałam okazję wyjechać na wycieczkę do Włoch. Szkoda, że nie dysponowałam czasem by zwiedzić wiele zabytków, chociaż niektóre miejsca udało mi się odwiedzić. Przy okazji chciałabym podzielić się wrażeniami z tego, co widziałam w Pompejach. Zacznijmy od historii, miasto przez trzęsienie ziemi, zrujnowane zostało po raz pierwszy w 62 roku n.e., i 17 lat później w rezultacie wybuchu Wezuwiusza, wówczas zginęło około 2000 mieszkańców. To była ogromna tragediach, ludziom nie udało się uciec przed potęgą żywiołu. Zostali pogrzebani żywcem, a ich ciała przekrył popiół. Historia tego miasta jest naprawdę przerażająca i przejmująca. Dlatego też, na terenie dawnego kataklizmu, codziennie można spotkać tysiące zainteresowanych nim turystów.

Jako jedna z zaintrygowanych osób byłam już przygotowana do obserwowania okropnych widoków zastygłych ludzkich ciał. Niestety moje oczekiwania nie były spełnione. W jednym, specjalnie wydzielonym miejscu, widziałam niektóre z przeniesionych dotąd artefaktów. Między nimi były narzędzia codziennego użytku. Większość z nich to były gliniane dzbanki i żelazne stoły.


W starożytnym mieście moją uwagę, przyciągnęły przejścia dla pieszych, które miały niezwykłą formę. "Co może być niestandardowego w zwyczajnym przejściu?"- zapytacie. Ja odpowiem - "zrobiono je z kamienia". Dla współczesnych ludzi, to jest coś nie do wyobrażenia. Ciekawe, jak by wyglądały nasze drogi z takimi przejściami? Ważne, by pamiętać, że wtedy nie było samochodów, a ludzie jeździli rydwanami. Teraz już nie mamy takiej atrakcji, a szkoda...


W tym momencie, miasto jest w procesie restaurowania. Specjaliści odtwarzają wcześniejszy widok miasta. Powstają piękne zielone ogrody, podwórka, odbudowują się domy. Weszłam do jednego z takich domów i byłam zachwycona. Na chwilę przeniosłam się do starożytnych czasów i wyobraziłam siebie jako właścicielką tego domu.

Warto wspomnieć o jeszcze jednej atrakcji turystycznej. Pośród amfiteatru postawiono muzeum w formie piramidy. W środku można zobaczyć różne rzeczy, które były odnalezione podczas wykopalisk. To, co widziałam bardzo mnie przeraziło. Zastygły w lawie chleb, orzechy, nieskończony posiłek, sprawiły większe wrażenie, niż zastygłe postacie ludzkie.

W mieście miałam przyjemność zapoznać się z dziełami wybitnego polskiego rzeźbiarza Igora Mitoraja, który długo mieszkał i tworzył w Toskanii. Duże postaci zostały rozmieszczone w Pompejach z inicjatywy prezydenta Włoch. Dzięki nim, chętnych do odwiedzin zabytkowego miejsca jest jeszcze więcej. Niektóre z rzeźb podobały mi się, niektóre mniej. Moją ulubioną jest postać stojącego z dzidą. Figura samotnie stoi na wzgórzu i patrzy w stronę miasta.

Sumując, w żadnym razie nie żałuje, że straciłam 12 euro i cały dzień swojego życia. Jeżeli macie ochotę odpocząć, to to miejsce nie jest dla was. Liczcie się z wielogodzinnym marszem w pełnym słońcu. Natomiast, jeżeli jesteście zainteresowani i chętni do spotkania z czymś niezwykłym i czegoś chcecie się nauczyć, to polecam jak najbardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz