czwartek, 28 kwietnia 2016

Wypróbowanie dla życia albo podróż ukraińskimi kolejami

© uz.gov.ua
Podróż pociągiem to nie tylko przemieszczanie się z jednego punktu do drugiego, ale bywa też ekscytującą przygodą. Podróżując, mamy okazję trafić na niezwykłą grupę ludzi, zapoznać się z florą i fauną, nauczyć się grać na gitarze, nawet czasami pobyć na miejscu konduktora. Różne sytuacje się zdarzają, ale o tej, o której opowiem, chyba nie słyszał jeszcze nikt.
Dwa lata temu miałam okazję spróbować na sobie najbardziej ekstremalnego sposobu podróży w moim życiu. Był ciemny zimowy ranek, mróz nie pozwalał poruszać się, jednak musiałam jechać do innego miasta. Na swoją głowę przyjęłam decyzję, pojechać pociągiem. Wsiadając do pociągu, nawet nie przypuszczałam, co mnie spotka w środku. Stopień przestraszenia był całkiem widoczny na mojej twarzy… Prosto na ławki do siedzenia, przez okno, padał śnieg! Szok! Ponieważ, pociąg ruszył i wyjścia stąd już nie było… Co może być gorszego od mroźnego, mrocznego ranka? Tylko śnieg w twarz przez męczące dwie godziny, o takim ”luksusie” mogłam tylko marzyć. Wołałam wtedy iść na nogach, ale niestety to pragnienie nie mogło już się spełnić. W poszukiwaniu ratunku od zamarznięcia, zaczęłam przytulać się do ludzi. Jak by to dziwnie nie brzmiało, nić innego aby przetrwać na tę chwilę nie mogłam wymyślić. Pamiętam, wtedy nikt się nie przesiadał, nawet się nie poruszał. Wszyscy, podobnie do wróbelków na śniegu, skulili się w oczekiwaniu przybycia do swojego przystanku.
Powiem tak, na Ukrainie siadając do pociągu, nigdy nie wiesz jaką niespodziankę przyniesie ci droga, ale z pewnością chce powiedzieć, że to zaskoczenie stanie się historią do opowiadania kolegom, rodzinie i nieznajomym. W każdym razie warto spróbować jeszcze raz, ponieważ, moim zdaniem podróż pociągiem to jeden z najbardziej romantycznych i egzotycznych sposobów podróżowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz